niedziela, 18 września 2016

Hodor eee znaczy hoodoo! (18.09.2016)

Dziś robimy sobie powolny poranek, rozkoszując się hotelowym śniadaniem (oczywiście N jak zwykle żąda dużej porcji płatków z mlekiem).

Nasza trasa prowadzi nas dziś na północ do Utah (czwartego stanu, który odwiedzamy w ciągu tygodnia). Po drodze mijamy jeszcze tamę Glen Canyon Dam.


I z daleka możemy spojrzeć na jezioro Powell.

Skoro wczoraj dowiedzieliśmy się jak powstają formacje skalne Hoodoo to czas zobaczyć je na żywo. Witaj Bryce Canyon!




Ten park narodowy położony jest dość wysoko bo ponad 8000 (2400 metrów) stóp nad poziomem morza i przez 200 dni w roku panują tu zimowe warunki. To właśnie śnieg i lód odpowiedzialne są za stworzenie tych odwróconych stalaktytów.





Jeszcze obowiązkowy punkt każdego parku narodowego - wizyta N przy "wodopoju" (water fountain).

A na koniec krótka przejażdżka widokową Highway 12.




Gdy docieramy do Richfield jesteśmy już głodni, więc bardzo nas cieszy widok aż trzech restauracji w spacerowej odleglości od naszego hotelu (rzecz to niespotykana bo zwykle wszędzie trzeba tu jeździć samochodem). Gdy w trzeciej z nich całujemy klamkę P przypomina sobie że dziś niedziela a Utah to stan mormonów. Jego hipotezę zdaje się potwierdzać recepcjonistka w hotelu, która przyznaje że blisko nic nie uda nam się zjeść. A z trzech otwartych dziś w mieście restauracji ona najbardziej poleca chińsko-amerykanską. Nauczeni doświadczeniem w IHOP bierzemy jedno danie dla nas obojga i makaron z dziecięcej karty dla N. Jak tylko kelner przynosi jedzenie już wiemy że popelniliśmy poważny błąd. Trzeba było wziąć tylko ten dziecięcy makaron - spokojnie by wystarczył dla całej naszej rodziny. Kiedy kelner na koniec posilku bez słowa przynosi nam opakowanie na wynos już wiemy, że trafiliśmy na knajpę, która ma duże porcje nawet jak na amerykańskie standardy. Niestety nasze żołądki (obecnie co najmniej w czwartym miesiącu ciąży) też już to wiedzą. 

1 komentarz:

  1. Czerwone i bezkresne Utah, a porcje dla cowbojów.
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń